Ksiądz kan. Jan Golędzinowski 1877 – 1942
Pierwszy proboszcz i budowniczy naszego kościoła
Ksiądz Jan Ignacy Golędzinowski urodził się 27 września 1877 w Zaborowie – wsi położonej na południu Puszczy Kampinoskiej (w ówczesnej guberni warszawskiej). Kilkuletni chłopiec został wysłany na naukę do Warszawy, gdzie uczęszczał do prywatnej szkoły Grabowskiego. Następnie ukończył warszawskie I Progimnazjum.
W 1895 r. rozpoczął studia w Seminarium Duchownym w Sandomierzu. Pomimo rozmyślnych szykan władz carskich klerycy dorastali w atmosferze apoteozy czynu powstańczego 1863 r. Ta atmosfera ukształtowała nieprzeciętną osobowość młodego Jana Golędzinowskiego .
W lipcu 1901 r. Jan Golędzinowski otrzymał święcenie kapłańskie i został wikariuszem w kościele p. w. Św. Trójcy w Andrzejowie. W 1902 r. ksiądz założył tajną szkołę średnią, w której uczył dzieci niedozwolonych przedmiotów – historii Polski, historii literatury polskiej i geografii Polski. Młody ksiądz zdawał sobie sprawę, że przetrwanie narodu w warunkach niewoli zależało wtedy od krzewienia polskości i wiary. Szkoła została wykryta i zlikwidowana a księdza przeniesiono do Kossowa gdzie również natychmiast założył szkołę. I tę placówkę pod egidą Polskiej Macierzy Szkolnej zlikwidowała żandarmeria każąc założyciela grzywną.
Przez rok administrował parafią w Gorenicach koło Olkusza i w Nowym Korczynie gdzie zaczęły działać Kółka Organizacji Młodzieży Niepodległościowej „Zarzewie”, z których młodzież wstąpiła do tworzących się Legionów Polskich. W 1914 roku na plebani gościły oddziały Legionów. Ksiądz Golędzinowski prowadził powszechną agitację na rzecz Legionów za co został aresztowany i przewieziony do Peterhofu pod Petersburgiem.
W Petersburgu ks. Golędzinowski organizował domy opieki, sierocińce, ochronki, bursy i szkoły dla emigrantów. Pomagał w zbieraniu pieniędzy przeznaczonych na pomoc materialną dla rodaków. Rozpoczął również pracę nad organizacją katolickiej parafii w Peterhofie. Po trzech latach tułaczki ks. Golędzinowski wraca do Ojczyzny i na własną prośbę zostaje inkardynowany do diecezji warszawskiej.
W sierpniu 1920 r. gdy pod Warszawę podchodziły wojska bolszewickie ks. Golędzinowski wstąpił ochotniczo do wojska, był kapelanem szpitala wojskowego i niósł pomoc rannym na dworcach w Warszawie.
W sierpniu 1922 został proboszczem parafii w Lutkówce koło Mszczonowa, a 1924 r. proboszczem parafii w Wołominie. Jest budowniczym kościoła pod wezwaniem Matki Bożej Częstochowskiej. Wtedy też dał się poznać jako prezes Kasy Spółdzielczej, prezes Komitetu Pomocy Bezrobotnym prowadzący Biuro Pośrednictwa Pracy, kapelan Związku Strzeleckiego (odznaczony Krzyżem Niepodległości) dyrektor i opiekun sierocińca w Wołominie, członek Sejmiku Powiatowego w Radzyminie, radny miejski w Wołominie, jako miłośnik muzyki założyciel orkiestry dętej.
Ksiądz Golędzinowski zbierał fundusze na budowę kościoła wydając pocztówkę z projektem kościoła i napisem:
„Pamiątka ofiary złożonej na budowę Kościoła pomnika Chrystusa Króla ku czci poległych w obronie Ojczyzny w roku 1920”.
Darczyńcami byli między innymi prezydent Ignacy Mościcki minister spraw zagranicznych Józef Beck, minister spraw wojskowych gen. Tadeusz Kasprzyk, prezydent Warszawy Stefan Starzyński, prezydent Krakowa Władysław Belina – Prażmowski i inni. Roboty budowlane postępowały wolno z powodu podmokłego terenu. Okazało się, że plac pod kościół był kiedyś wysypiskiem śmieci dla Warszawy, Trzeba było wbijać betonowe pale w podłoże i osuszać ziemię. Do sierpnia 1939 r. ks. Golędzinowski zdołał położyć fundamenty i wznieść mury świątyni do wysokości chóru kościelnego. Prace przerwał wybuch II wojny światowej.
30 marca 1940 r. na plebanię kościoła wkroczyło Gestapo, proboszcz został aresztowany a następnie osadzony w więzieniu śledczym na Pawiaku. Jako działacz społeczny i niepodległościowy w okresie zaborów, czynny przy organizacji Legionów Polskich Józefa Piłsudskiego, kapelan wojny polsko–bolszewickiej 1920, odznaczony Krzyżem Niepodległości, Orderem Odrodzenia Polski IV klasy, Krzyżem Zasługi, złotym Medalem za wojnę 1918–1920, posiadający przywilej noszenia rokiety i mantoletu – szybko trafił na listę osób podejrzanych o aktywność antyniemiecką, polityczną i wojskową.
We wrześniu 1940 r. został wywieziony do obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu. Przez trzy miesiące pobytu, pracował w kartoflarni. Zimą 1940 r. opuścił Auschwitz. W pierwszym transporcie zbiorczym, w którym duchownych z obozu oświęcimskiego odesłano do Dachau, wyruszył w swoją przedostatnią w życiu podróż. Szczególny opis tej drogi znajduje się w pamiętniku jednego z więźniów, późniejszego arcybiskupa Lusaki, ks. Adama Kozłowieckiego, który jechał razem z ks. Golędzinowskim.
Blok 28 i 30 to miejsca związane z martyrologią kapłanów w Dachau. Ksiądz Golędzinowski nosił numer obozowy 22240. Często w rozmowach z innymi kapłanami, jak wspominają świadkowie, zachowywał spokój, modląc się i nie skarżąc na głód, zimno, wycieńczenie, bestialstwo oprawców. Mając prawie 65 lat wyczerpany nieludzkim traktowaniem w tzw. „transporcie inwalidów” 6 maja 1942 r. został wywieziony do krematorium urządzonym przez nazistów w renesansowym zamku Hartheim, położonym nad brzegiem Dunaju w miejscowości Alkoven koło Linzu. Uśmiercono ich podczas drogi spalinami lub na zamku.
Jeden ze współwięźniów napisał: „tak pięknie umierać mógł tylko kapłan żyjący według Serca Bożego”.
Ksiądz Jan Golędzinowski nie ma grobu. Szczątki z pieca krematoryjnego wyrzucono do Dunaju. Śledztwo w tej sprawie prowadzone jest przez Komisję ścigania Zbrodni przeciw Narodowi Polskiemu.
*Niniejszy rys biograficzny powstał na podstawie książki Marzeny Kubacz: Ks. Jan Golędzinowski. Męczennik za Wierę… Argraf Warszawa 2006